Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w związku ze śmiercią Andrzeja Leppera umorzył postępowanie wobec niego w tzw. seksaferze w Samoobronie. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego sąd musiał to zrobić po śmierci oskarżonego. Decyzja zapadła dziś, bo sąd czekał na akta sprawy z sądu apelacyjnego.

Andrzej Lepper został znaleziony martwy 5 sierpnia w warszawskiej siedzibie partii. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie jego śmierci.

W sprawie tzw. seksafery w Samoobronie łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła szefa Samoobrony o dwa przestępstwa. Zarzuty dotyczyły lat 2001-2002. B. wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie - w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną - korzyści osobistych o charakterze seksualnym od b. działaczki Samoobrony Anety Krawczyk.

Drugi zarzut dotyczył usiłowania doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu ze Stanisławem Łyżwińskim. Obaj oskarżeni nie przyznawali się do winy.

"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta powiedziała m.in., że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi.