Ponad sześćset dwumetrowych krzaków liczyła plantacja konopi indyjskich zlikwidowana przez policjantów w Gdyni. W ręce funkcjonariuszy wpadł także jej 44-letni właściciel. Zatrzymanemu hodowcy grozi pięć lat więzienia, a za handel narkotykami - kolejne dwa.

Plantacja znajdowała się pod ziemią, można było się do niej dostać jedynie przez ukryte wejście, na zewnątrz budynku. Od środka domu wejście do piwnicy było zamurowane.

Uprawa prowadzona była przy pomocy specjalnych lamp, imitujących światło słoneczne. W pomieszczeniu zainstalowane były również systemy wentylacyjny i nawadniający.