Z okazji 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych Manneken Pis, figurka siusiającego chłopca, a zarazem symbol Brukseli, dostał ubranko polskiego stoczniowca. Ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem tradycyjnemu ubieraniu figurki nie towarzyszyły przemówienia czy muzyczne fanfary. "Niestety, nie była możliwa żadna uroczystość przy okazji ubierania Manneken Pisa w strój stoczniowca" – żałuje Justyna Gajko z Instytutu Polskiego w Brukseli, który jest inicjatorem tego wydarzenia.

Manneken Pis wygląda teraz jak mały stoczniowiec, ma granatowe spodnie, flanelową koszulę, pikowaną kamizelkę i charakterystyczny żółty kask. Ten symboliczny strój robotniczy z szarfą "Solidarność" i polską flagą Manneken Pis założył już po raz drugi.

Strój polskiego stoczniowca został uszyty w 2005 roku w związku z obchodami 25-lecia "Solidarności" i na co dzień przechowany jest w brukselskim muzeum wraz z tysiącem innych ubranek np. Napoleona czy Elvisa Presley’a. Siusiający chłopiec jest przebierany w związku z różnymi belgijskimi i międzynarodowymi świętami czy rocznicami.

Przed figurką "siusiającego stoczniowca" zatrzymują się dzisiaj turyści, których jednak z powodu pandemii jest o wiele mniej niż zazwyczaj. "Przebranie podoba się dzieciom, a młodzi ludzie googlują, by sprawdzić, co stało się 40 lat temu w Polsce" - mówi Justyna Gajko. Jej zdaniem, starsi ludzie przypominają sobie wydarzenia dzięki szarfie z napisem "Solidarność" tym bardziej, że Belgowie pomagali robotnikom przekazując potajemnie stoczniowcom np. sprzęt radiowy. Wkrótce powstanie nawet o tym film. 

Manneken Pis – legendy o siusiającym chłopcu

Figurka jest niewielka, ma 60 cm i przyciąga turystów z całego świata. Obecna rzeźba pochodzi z okresu baroku. Została wykonana z brązu przez rzeźbiarza Jerome'a Duquesnoya z 1619 roku. Pierwsza figurka Manneken Pisa, przedstawiająca nagiego, siusiającego chłopca pojawiła się w Brukseli w XV wieku. Została jednak skradziona, podobnie jak kolejne jej wersje. 

O chłopcu krąży wiele legend. Najczęściej przewodniki po Brukseli podają tę, według której był on synem władcy tamtejszych ziem. Zgubił się podczas polowania w pobliskich lasach. Po kilku dniach znalazł go przypadkiem leśniczy, których usłyszał szum wody. Kiedy odsunął zarośla, zobaczył siusiającego chłopca. Na pamiątkę tego wydarzenia ze szczęśliwym zakończeniem władca kazał zrobić rzeźbę. Według innej legendy Manneken Pis to mały bohater o imieniu Juliaanske, który uratował Brukselę przed wysadzeniem w powietrze. Dostrzegł, że oblegający Brukselę podpalają lonty podłożonych w murach materiałów wybuchowych - zaczął więc siusiać, dzięki czemu lonty zgasły. Na pamiątkę tego wydarzenia - wdzięczne miasto miało wystawić mu pomnik.


Opracowanie: