Polskie klatki dla kur niosek wciąż są niedostosowane do przepisów Unii Europejskiej. "Polska nie zrobiła wystarczającego wysiłku w tej sprawie" - usłyszała w KE korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. Sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

Pod koniec stycznia Komisja Europejska rozpoczęła pierwszy etap procedury karnej wobec 13 państw, które łamią dyrektywę UE z 1999 roku nakazującą ochronę kur niosek. Polska miała przesłać informacje o tym, czy wszystkie polskie kurniki spełniają normy. Termin na odpowiedź minął z końcem marca. Jednak jak dowiedziała się dziennikarka RMF FM, nasz kraj czeka drugi etap procedury karnej, czyli tzw. uzasadniona opinia. Po jej wydaniu Polska będzie miała kolejne dwa miesiące na odpowiedź. Jeżeli do tego czasu wszystkie klatki nie będą miały przepisowych wymiarów (minimum 35 centymetrów) oraz gniazda i grzędy, to sprawa trafi do Trybunału w Luksemburgu.

Bruksela nie zamierza ustąpić, mimo że z powodu obowiązku stosowania ulepszonych klatek ceny jajek poszybowały w górę w całej Unii. Bruksela przypomina, że na dostosowanie do standardów unijnych było 12 lat. Polska otrzyma wkrótce ostatnie ostrzeżenie - jeszcze zanim sprawa trafi do Trybunału w Luksemburgu.

Spośród 13 państw mających przesłać informacje o dostosowaniu kurników do standardów unijnych, tylko Rumunia odpowiedziała w sposób zadowalający Komisję Europejska. Dwunastu pozostałym krajom, w tym Polsce, grozi proces, który może zakończyć się wielomilionowymi karami.