Sejmowa debata nad projektem nowelizacji ustawy o TK nie odbędzie się - tak jak pierwotnie było planowane - w poniedziałek wieczorem. Ten punkt porządku obrad zostanie rozpatrzony w innym terminie - wynika z informacji, która wieczorem pojawiła się na stronie internetowej Sejmu.

Sejmowa debata nad projektem nowelizacji ustawy o TK nie odbędzie się - tak jak pierwotnie było planowane - w poniedziałek wieczorem. Ten punkt porządku obrad zostanie rozpatrzony w innym terminie - wynika z informacji, która wieczorem pojawiła się na stronie internetowej Sejmu.
Głosowanie w komisji ustawodawczej /Leszek Szymański /PAP

Projekt nowelizacji autorstwa PiS przez cały dzień był omawiany przez komisję ustawodawczą. Obrady trwały z przerwami przez 11 godzin, ale przed głosowaniami, które na sali plenarnej rozpoczęły się po godz. 21, nie udało się zakończyć prac. Debata na projektem była zaplanowana w Sejmie po głosowaniach.

Podczas dziewiątej godziny posiedzenia komisji ustawodawczej, Nowoczesna złożyła jeden z kolejnych wniosków o przerwę w posiedzeniu komisji - do 7 stycznia. Jak tłumaczyła posłanka tej partii Kamila Gasiuk-Pihowicz, komisja musi mieć czas na zapoznanie się z opiniami, w tym opinią Prokuratora Generalnego. W głosowaniu 12 posłów opowiedziało się za ogłoszeniem przerwy, a 11 przeciwko. Przewodniczący Marek Ast (PiS) ogłosił pięć minut przerwy, a posłowie opozycji przyjęli oklaskami jego decyzję.

Stanisław Piotrowicz (PiS) zgłosił wniosek o reasumpcję głosowania. PiS argumentował, że w głosowaniu wzięli udział posłowie spoza komisji. Przeciwko decyzji zaprotestowała opozycja, tłumacząc, że nic takiego nie miało miejsca. Wszystko jest nagrane - podkreślała opozycja.

Część posłów opuściła salę, podczas gdy przewodniczący komisji chciał ponownie przeprowadzić głosowanie. Przewodniczący ogłosił pięć minut przerwy, by posłowie mogli wrócić na salę. Po trwającym kilkadziesiąt minut zamieszaniu i dwóch przerwach sejmowa komisja ustawodawcza wróciła do rozpatrywania złożonego przez PiS projektu nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Propozycje zmian wg. PiS

Wcześniej komisja poparła poprawkę, zgodnie z którą, "jeżeli orzeczenie zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisów postępowania, uczestnik postępowania może złożyć wniosek o wznowienie postępowania do chwili ogłoszenia orzeczenia". Taki wniosek miałby rozpoznawać pełen skład TK na rozprawie, chyba że prezes TK uznałby wniosek "za oczywiście nieuzasadniony". Wniosek wstrzymywałby ogłoszenie orzeczenia.

Ponieważ TK dość dowolnie zmieniał składy np. w rozpatrywanych ostatnio sprawach i nie podawał podstawy takiej decyzji (...) chcemy zagwarantować prawa strony i uczestników postępowania - tłumaczyła Krystyna Pawłowicz (PiS).
Borys Budka (PO) odpowiadał, że "propozycja jest kuriozalna i sprzeczna z zasadami wydawania wyroków". Znam państwa z poprzedniej kadencji i nie wierzę, że napisali to posłowie prawnicy - powiedział.

Według innej przyjętej poprawki uchylony miałby być też rozdział 10 ustawy o TK zatytułowany: "Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Nie będzie podstaw w ustawie dla sytuacji ryzykownych, nie może być tak, że marszałek Sejmu sam wymyśla przyczyny zawieszenia prezydenta - mówiła Pawłowicz. Dodała, że najpierw trzeba zmienić konstytucję i ewentualnie doprecyzować powody stwierdzania przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta. Jak dodała Pawłowicz, ten rozdział stwarza teoretyczne możliwości "marszałkowsko-trybunalskiego zamachu".

Posłowie opozycji wskazywali, że przepis dotyczy sytuacji nadzwyczajnych, np. ciężkiej choroby lub śpiączki uniemożliwiającej wykonywanie obowiązków przez prezydenta. Dodawali, że zastrzeżenia PiS są wywołane przez "fobie".