Tak zwana "ustawa bezkarnościowa" wróci do Sejmu. Jak poinformował Marcin Horała z PiS, posłowie znów będą się zajmować przepisami, które zwalniają z odpowiedzialności urzędników podejmujących decyzje niezgodne z prawem w ramach walki z pandemią koronawirusa.

Projekt nowelizacji tzw. ustawy covidowej zakładał, że naruszenie obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania Covid-19 nie byłoby traktowane jako przestępstwo. Przeciwko nowelizacji była Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.

Co zmieniło się tym razem?

Według Marcina Horały, w sprawie "ustawy bezkarnościowej" będą jeszcze prowadzone konsultacje w ramach Zjednoczonej Prawicy. Chodzi o to, żeby nowe regulacje poparły wszystkie wchodzące w jej skład partie.

Aby uniknąć nieporozumień zawarta w sobotę nowa umowa koalicyjna między PiS, Solidarną Polska oraz Porozumieniem Jarosława Gowina, powołuje tak zwaną radę koalicyjną. W założeniu ma ona wypracowywać wspólne projekty.

Musi być takie miejsce w którym będzie wiadomo, które projekty są projektami koalicyjnymi. Wszyscy koalicjanci są wtedy zobowiązani do ich popierania - tłumaczy polityk PiS.

Jeżeli chodzi natomiast o przyjętą przez Sejm - przy sprzeciwie części członków koalicji rządowej - ustawę o ochronie zwierząt, to zdaniem Marcina Horały, jeżeli Senat ją przyjmie to Zjednoczona Prawica już nie będzie musiała się tym zajmować.



Opracowanie: