W klinice w Manchesterze rozpoczęła się operacja rozdzielenia syjamskich bliźniąt Mary i Jodie. Zabieg wywołał wiele kontrowersji, bowiem na jego przeprowadzenie nie wyrazili zgody rodzice dzieci.

Rodzice dzieci pochodzą oni z maleńkiej wyspy Gozo na Morzu Śródziemnym i są zdeklarowanymi katolikami. Mary i Jodie (naprawdę nazywają się Chloe i Nicole Astbury) zrośnięte są w taki sposób, że ich rozdzielenie spowoduje śmierć jednej z nich: mają tylko jedno serce i wspólne płuca, które należą do Jodie. Mary żyje wyłącznie dzięki organom siostry.

Według lekarzy, gdyby nie zdecydowano się na operację, zmarłyby obie dziewczynki. Zatem śmierć Mary da szansę na przeżycie jej silniejszej siostry - Jodie.

Przypadek ten wywołał burzliwą dyskusję na temat etycznych i prawnych aspektów zagadnienia. Sąd najwyższy w Londynie zadecydował przed kilkoma tygodniami, iż operacja ta mimo protestów rodziców może dojść do skutku. W piątek brytyjski sąd wyższej instancji odrzucił wniosek organizacji obrońców życia poczętego Pro-Life Alliance, by wstrzymać zabieg rozdzielenia dwóch sióstr syjamskich. Dziś uwaga wszystkich Brytyjczków skierowana jest na ręce chirurgów. Operacja, która już się rozpoczęła, potrwa około 18 godzin. Bierze w niej udział ok. 20 pracowników szpitala pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Manchesterze. Według doniesień mediów brytyjskich, rodzice bliźniaczek zgodzili się udzielić wywiadu prywatnej brytyjskiej telewizji ITV. Pieniądze, jakie otrzymają za wywiad - 150 tys. funtów (ok. 215 tys. dolarów) - mają trafić do specjalnego funduszu, z którego będą pokrywane koszty leczenia Jodie po jej oddzieleniu od syjamskiej siostry.

13:15