Wielki dzień w historii Wielkiego Zderzacza Hadronów. Największy instrument naukowy w historii we wtorek rano zajmie się wreszcie tym, do czego został powołany - zderzaniem protonów. Po raz pierwszy, fizycy zebrani w laboratorium CERN w Genewie, ale także kilkudziesięciu ośrodkach naukowych na świecie będą na żywo obserwować ślady zderzeń, które mogą przewrócić do góry nogami wszystko, co wiemy o fizyce cząstek elementarnych i dziejach Wszechświata.

Nigdy dotąd nie prowadzono eksperymentów przy takich energiach, jeśli natura okaże się łaskawa, w każdej chwili mogą pojawić się rewolucyjne wyniki. Zdarzenia, których można się spodziewać są jednak bardzo rzadkie, stąd należy się liczyć z tym, że odkrycia nastąpią dopiero po wielu miesiącach zbierania danych. Cztery potężne detektory ALICE, ATLAS, CMS i LHCb podczas wstępnych testów zebrały już dane o ponad milionie zderzeń cząstek.

Dopiero teraz jednak nastąpią zderzenia o energii 7 TeV, które mogą już przynieść zupełnie nowe informacje o budowie materii i najwcześniejszych losach Wszechświata. Kierownicwo CERN planuje kontynuować eksperymenty przy tej energii zderzeń przez 18 do 24 miesięcy z krótką przerwą techniczną pod koniec bieżącego roku. To powinno pozwolić na zebranie wystarczającej ilości danych, by dokonać istotnego odkrycia lub... przekonać się, że interesujących zjawisk trzeba szukać przy wyższej energii.