Powiedz mi ile godzin w ciągu dnia siedzisz, a powiem ci, jakie choroby mogą ci się przytrafić - twierdzą naukowcy z Australii i Stanów Zjednoczonych. Przeprowadzone przez nich badania, których wyniki publikuje czasopismo "International Journal of Behavioral Nutrition and Physical Activity", sugerują, że przesiadywanie dziennie więcej, niż czterech godzin wiąże się ze znacznie zwiększonym ryzykiem występowania wielu przewlekłych chorób.

Naukowcy z Kansas State University i University of Western Sydney przeanalizowali wyniki badań ponad 63 tysięcy mężczyzn w wieku od 45 do 65 lat, mieszkających w Nowej Południowej Walii. Mężczyźni ci opowiadali o wszystkich dotykających ich schorzeniach. Oceniali także, ile godzin dziennie spędzają na siedząco.

Istotną różnicę w częstotliwości występowania problemów ze zdrowiem zauważono między tymi, którzy twierdzili, że "przesiadują" nie więcej, niż cztery godziny dziennie, a tymi, którzy plasowali się powyżej tej granicy. Ta druga grupa znacznie częściej odczuwała ujemne dla zdrowia skutki bezruchu, chorowała na cukrzycę, choroby nowotworowe, cierpiała na nadciśnienie i inne problemy z układem krążenia. Jeszcze większa dawka godzin, spędzanych za biurkiem sprawiała, że niektóre choroby, na przykład cukrzyca, stawały się jeszcze częstsze.

Oczywiście od dawna wiemy, jak istotna jest dla zdrowia aktywność fizyczna, tyle, że czasem trudno ją precyzyjnie ocenić. Australijczycy i Amerykanie zaproponowali odwrócenie sytuacji i ocenę czasu... braku aktywności, związanego choćby z siedzeniem w biurze, czy przed komputerem. Wyniki ich badań są spójne niezależnie od wieku, statusu materialnego, trybu życia, czy wagi badanych. Nie ma powodów, by wątpić, że obserwowana prawidłowość obowiązuje także dla kobiet. Naukowcy sugerują, że w swym własnym dobrze pojętym interesie wszyscy powinniśmy wstać zza biurek jak najszybciej.