W czasie II wojny światowej była postrachem alianckich okrętów. Do Fortu Gerharda w Świnoujściu trafiła właśnie niemiecka torpeda. Taka sama, jaką montowano na U-Bootach.

Torpeda ma ponad 7 metrów długości. Ta ze Świnoujścia to jedyny egzemplarz w Polsce. To najbardziej zaawansowany technologicznie model. Pochodzi z końcówki wojny i ma zamontowane coś na kształt komputera pokładowego. To on sterował torpedą - mówi Piotr Piwowarczyk z Fortu Gerharda.

Torpedę z kanału koło wyspy Mulnik latem wydobyli saperzy Marynarki Wojennej. Pocisk leżał na dnie, w podwodnym składowisku amunicji. Ocalał, bo okazało się, że nie jest uzbrojony. To zagadka. Albo był to pocisk ćwiczebny, albo uległ uszkodzeniu. Torpeda ma rozerwany przód, w środku nie było materiału wybuchowego ­- dodaje Piwowarczyk.

Eksponat trafił do muzeum w Forcie Gerharda. Przechodzi jeszcze konserwację, ale już można go obejrzeć, a nawet zajrzeć do środka. Części mechaniczne zachowały się świetnie: silnik elektryczny, akumulatory, żyroskop, system przełożenia napędu. Te części, które są wykonane z metali kolorowych wyglądają jak nowe. W przyszłym roku pocisk będzie elementem wystawy tematycznej.

W czasie II wojny światowej w Świnoujściu stacjonowała flotylla torpedowców. Przypływały tu też U-Booty, dla których Niemcy zbudowali przystań w pobliżu Karsiboru. W lipcu podczas czyszczenia dna Kanału Mielińskiego, nurkowie-saperzy wydobyli prawie 130 bomb głębinowych i przeszło 8 tys. sztuk różnego rodzaju amunicji.