W meczach piłkarskich bez udziału publiczności atut własnego boiska znacząco się zmniejsza - potwierdzają naukowcy z Uniwersytetu w Salzburgu. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Frontiers in Sports and Active Living", drużyny, które grają "u siebie" wygrywają bez kibiców zauważalnie mniej meczów. Co ciekawe, skutki braku presji trybun najsilniej widać po zachowaniu sędziów, którzy znacząco częściej niż w normalnych warunkach, pokazują gospodarzom żółte kartki. To najważniejsza obserwacja z badań wykorzystujących ten nieoczekiwany aspekt pandemii koronawirusa.

Przeprowadzona przez Austriaków analiza statystyk 1300 meczów europejskich lig w sezonach 2018-19 i 2019-20, kiedy na wiosnę mecze były rozgrywane bez publiczności pokazały, że przy pustych trybunach gospodarze faktycznie rzadziej wygrywają. Jeszcze bardziej wyraźną prawidłowość zauważono jednak w przypadku danych na temat pracy sędziów. Bez presji tłumu arbitrzy znacząco częściej pokazywali gospodarzom żółte kartki. Ponieważ średnia liczba żółtych kartek dla gości się nie zmieniła, widać wyraźnie, że sędziowie są po prostu bardziej skorzy do zauważania fauli drużyny miejscowej. Liczba żółtych kartek nie zależała przy tym od wyniku meczu, nie był to więc efekt zwiększonej brutalności gospodarzy goniących wynik, ot przy pustych trybunach sędzia wydaje się bardziej niezależny w swoich decyzjach. 

Najbardziej zaskoczyło nas to, że gracze drużyn rozgrywających mecze u siebie, ale bez publiczności, zaczynali dostawać znacznie więcej żółtych kartek za faule - przyznaje pierwszy autor pracy, dr Michael Christian Leitner z Centre for Cognitive Neuroscience (CCNS) Uniwersytetu w Salzburgu. Wraz ze współautorem pracy, dr Fabio Richlanem z CCNS, zauważają, że inne czynniki, choćby emocjonalne wsparcie widowni, owszem pomagają w osiąganiu lepszych wyników, to jednak postawa sędziów może w istotnym stopniu odpowiadać za to, że gospodarze meczów wygrywają częściej niż goście. 

Opublikowane wyniki wyglądają na mocną krytykę sędziów, autorzy pracy nie twierdzą jednak, że w normalnych warunkach sędziowskie decyzje regularnie wypaczają wyniki meczów na korzyść gospodarzy. Chcemy podkreślić, że nasza praca nie jest generalną krytyką sędziów w żadnym sporcie - dodaje Leitner. Presja na sędziów jest ostatnio niebywale silna, ich praca jest bardzo wymagająca i godna szacunku. Naukowcy sugerują jednak, by w szkoleniu sędziów uwzględniać ten efekt i przygotowywać ich do skuteczniejszego opierania się presji, choćby z pomocą ćwiczeń w warunkach tak zwanej wirtualnej rzeczywistości. 

Z ewolucyjnego punktu widzenia ludzie są istotami stadnymi, nasze decyzje silnie zależą od otoczenia, sytuacji i obecności innych - dodaje Leitner. "Badania tego typu słabych punktów naszej psychiki, które mogą prowadzić do konformizmu, czy poddawania się uprzedzeniom, mogą pomóc w opracowaniu metody skutecznych interwencji psychologicznych". Jednym z takich sposobów interwencji mogą być właśnie ćwiczenia z technologią VR, która może pomóc sędziom przywyknąć do presji widowni.