Zanurzyć się pod wodę i... zniknąć. Naukowcy z Uniwersytetu Illinois proponują podwodną "czapkę niewidkę". Ich doniesienia publikuje czasopismo "Physical Review Letters". Co ciekawe, w tym przypadku nie chodzi o to, by nie widzieć, raczej... nie słyszeć.

Podwodne obiekty obserwujemy zwykle przy pomocy sonaru, urządzenia, które wysyła fale dźwiękowe i rozpoznaje obiekty po tym, jak te fale odbijają. "Czapka niewidka" w tym wypadku oznacza więc zbudowanie materiału, który tak zakrzywi fale dźwiękowe, że okryty nim obiekt nie będzie ich odbijał, ani pochłaniał, stanie się dla sonaru niewidoczny.

Teoretyczne podstawy takiego zjawiska opracowano już kilka lat temu, teraz udało się stworzyć prototyp, który działa. Zbudowano go z metamateriału, którego własności związane są nie tylko z jego strukturą cząsteczkową, ale i budową makroskopową. Płytka składa się z 16 koncentrycznych pierścieni o strukturze dobranej tak, by w odpowiedni sposób zmieniać prędkość rozchodzenia się fali dźwiękowej.

Zbudowana w ten sposób akustyczna "czapka niewidka" może skutecznie działać w przypadku ultradźwięków o częstotliwości od 40 do 80 kHz, naukowcy zapewniają jednak, że teoretycznie możliwe jest rozszerzenie zakresu jej działania do pasma o szerokości dziesiatków MHz.

Co ciekawe, możliwe zastosowania takich materiałów nie ograniczają się do budowy "niewidzialnych" łodzi podwodnych. Dzięki nim można w przyszłości na przykład w diagnostyce medycznej oczekiwać znacznej poprawy jakości obrazów USG.

A tak na marginesie, znana prawda o tym, że jeśli o czymś nie słyszymy, to nie znaczy, że tego nie ma, może stać się jeszcze bardziej aktualna...