Astronomowie odkryli nową klasę galaktyk. Odległe obiekty nazwane "zielonymi fasolkami" zaobserwowali przy pomocy należącego do ESO Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) oraz Teleskopu Kanadyjsko-Francusko-Hawajskiego (CFHT). Ich nazwa wiąże się z emitowanym przez nie światłem zielonego koloru. Wiele galaktyk, w których centrum są emitujące silne promieniowanie czarne dziury, świeci charakterystycznym światłem. Nowo odkryte galaktyki wyglądają jednak nieco inaczej, świecą całą objętością, nie tylko z centrum. To właśnie sprawia, że można je porównać do fasoli.

Astronom Mischa Schirmer z Obserwatorium Gemini natrafił na trop nowego typu obiektów podczas przeglądania zdjęć odległego Wszechświata, wykonanych przez Teleskop Kanadyjsko-Francusko-Hawajski. Jeden z obiektów wyglądał jak galaktyka, ale był jasnozielony. Schirmer po sfotografowaniu nietypowego obiektu upewnił się, że to galaktyka. Oznaczono ją J224024.1-092748 lub J2240. Widoczna jest w gwiazdozbiorze Wodnika, jej światło, by dotrzeć do Ziemi potrzebowało 3,7 miliarda lat.

Po dokonaniu odkrycia zespół Schirmera przeszukał listę prawie miliarda innych galaktyk i znalazł 16 o podobnych własnościach, potwierdzonych obserwacjami teleskopem Gemini South. Galaktyki te są tak rzadkie, że średnio tylko jedna przypada na sześcian o boku około 1,3 miliarda lat świetlnych. Nowa klasa galaktyk otrzymała obrazową nazwę "zielonych fasolek" z powodu swojego koloru oraz, dlatego że z wyglądu przypominają nieco mniejsze, znane wcześniej galaktyki zwane "zielonymi groszkami". 

W wielu galaktykach materia wokół supermasywnej czarnej dziury w centrum wydziela intensywne promieniowanie i jonizuje otaczający gaz, powodując jego mocne świecenie. Te świecące obszary w typowych galaktykach aktywnych są zwykle małe, ich rozmiar nie przekracza 10 proc. średnicy galaktyki. W przypadku J2240 i innych zaobserwowanych "zielonych fasolek" jest zupełnie inaczej, ich świecące obszary są olbrzymie, rozciągają się praktycznie na całość galaktyki. W przypadku J2240 mamy do czynienia z jednym z największych i najjaśniejszych tego typu obszarów, jakie kiedykolwiek zaobserwowano.

Dalsze analizy danych przez zespół ujawniły kolejną zagadkę. Wygląda na to, że J2240 ma w jądrze znacznie mniej aktywną czarną dziurę, niż oczekiwano na podstawie rozmiaru i jasności świecącego obszaru. Badacze sądzą, że świecące obszary muszą być echem z czasów, gdy centralna czarna dziura była znacznie aktywniejsza i że będą stopniowo słabnąć, gdy pozostałości promieniowania przejdą przez nie i wydostaną się w przestrzeń kosmiczną.