Zabieg bezinwazyjnego poszerzenia tętnicy szyjnej przeprowadzili dziś lekarze z lubelskiego szpitala klinicznego. To pierwszy tego typu zabieg w Polsce. Do tej pory tą metodą poszerzano wyłącznie tętnice wieńcowe.

Metody chirurgiczne grożą powikłaniami. Tak więc wykonany przez lekarzy z Lublina zabieg powinnien czym prędzej wejść na stałe do szpitalnych usług. Metoda nie jest tania. Kosztuje 8 tysięcy złotych, ale w ostatecznym rozliczeniu okazuje się, że tradycyjna operacja i kilkudniowy pobyt pacjenta w szpitalu, są o wiele droższe. Problem tylko w tym, że kasy chorych nie mają tej metody w swoich wykazach. "Cała medycyna idzie w kierunku metod mało inwazyjnych, żeby nie trzymać pacjenta w szpitalu" – mówi profesor Małgorzata Szczyrbo-Trojanowska, która jako pierwsza w Polsce przeprowadziła dziś zabieg bezinwazyjnego poszerzenia tętnicy szyjnej. Sam zabieg nie jest skomplikowany. Zaczyna się od wprowadzenia cewnika, później idzie drugi cewnik ze specjalnym balonem, który napełnia się i uciska zmiany miażdżycowe. I żeby oczywiście nie stanowiły zagrożenia, zaraz po balonie wprowadzana jest proteza wewnątrznaczyniowa. Dodajmy, że z powodu niedrożności naczyń mózgowych notuje się w Polsce 60 tysięcy zachorowań na udar.

Posłuchaj relacji lubelskiego reportera radia RMF, Cezarego Potapczuka:

14:20