Tylko w dobrym humorze mogą przychodzić do pracy zatrudnieni w jednej z firm komputerowych we wschodniej części Niemiec. Właścicielka firmy umieściła taki zapis w umowach o pracę.

Kto dwa razy zjawi się w miejscu pracy w złym nastroju, zostanie zwolniony. Właścicielka zatrudniającej 15 osób firmy twierdzi, że to jedyna metoda, by motywować ludzi do pracy. Kobieta postanowiła także doradzać innym przedsiębiorcom, jak utrzymać przyjazną atmosferę w pracy.

We wschodnich landach Niemiec nie jest najlepiej z dobrym nastrojem. Jednak przyczyną jest nie tylko zła sytuacja gospodarcza, ale także starzenie się społeczeństwa. - Tu brakuje młodych ludzi. Wszyscy wyjeżdżają, nie ma więc powodów do radości - mówi mieszkanka jednej z wiosek w Saksonii.

Sposobem na to ma być jeden odpowiedni paragraf w umowie o pracę.