Polacy którzy przeżyli wypadek w Peru, nie są ciężko ranni. Potwierdził to w rozmowie z siecią RMF rzecznik polskiego MSZ Grzegorz Dziemidowicz oraz konsul honorowy w Arequipa. W katastrofie zginęło sześciu polskich turystów, przewodnik i kierowca.

Do katastrofy doszło w pobliżu miejscowości Uyumpampa. Według informacji policji z południowej peruwiańskiej prowincji Arequipa, furgonetka zmierzająca w kierunku kanionu Colca w Andach wpadła w stumetrową przepaść. Sześciu polskich turystów, ich peruwiański przewodnik i kierowca zginęli na miejscu. Czworo rannych Polaków trafiło do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Dodatkowe informacje o wypadku można uzyskać w ambasadzie polskiej w Limie:

Tel.: 00-5114 713-925

e-mail:wojciech@amauta.rcp.net.pe

Posłuchaj rzecznika MSZ Grzegorza Dziemidowicza:

Większość turystów, którzy brali udział w tragicznej wyprawie do Peru, pochodzi z regionu śląskiego. W 17-dniowej wycieczce po krajach Ameryki Południowej uczestniczyło 11 osób. Tragedia wydarzyła się w szóstym dniu wyprawy. Na miejscu wypadku zorganizowano akcję ratunkową. Tożsamość ofiar będzie znana jeszcze dzisiaj. Wiadomo, że jest wśród nich właściciel chorzowskiego biura ATT Master - organizatora wyprawy. Z jedenastoosobowej wycieczki bez szwanku wyszła tylko jedna osoba, która nie pojechałą na ten pechowy jej etap, ponieważ źle się poczuła. Na miejscu katastrofy jest już konsul honorowy miasta Arequipa i konsul honorowy RP Polski w Limie. Ma on pomóc w identyfikacji ofiar wypadku.

Nikt nie przewidywał, że kilkunastodniowa wycieczka obajzdowa po krajach Ameryki Południowej zakończy się tragedią. Chorzowskie biuro podróży, które zorganizowało feralną wycieczkę, od lat oferuje podróże do Ameryki Południowej -- powiedział sieci RMF przedstawiciel biura, Paweł Kapral. "Wycieczki objazdowe to główna usługa oferowana przez nasze biuro. W tym roku była to druga wycieczka w tamtym kierunku". Jak zapewnił Kapral, wszyscy uczestnicy tragicznej wyprawy byli ubezpieczeni. Posłuchaj wypowiedzi Pawła Kaprala:

Ciągle nie wiadomo, dlaczego doszło do tragedii. Właściciel biura podróży jest pewien, że samochód był w pełni sprawny, a kierowca miał duże doświadczenie. Możliwe, że mikrobus zjechał z drogi z powodu gęstej mgły. Konsul honorowy Mauricio Belling zaprzeczył doniesieniom miejscowej prasy, jakoby przyczyną wypadku było zaśnięcie kierowcy. Śledztwo trwa i wszelkie informacje o przyczynach to spekulacje - podkreślił Belling. Policja nie wydała jeszcze żadnego oświadczenia w tej sprawie.

00:10