Witamy w \"śnieżnym piekle”, gdzie temperatura spada do minus 85 st. C! Koło Bieguna Południowego rusza całoroczna, francusko-włoska stacja polarna.

To druga - po amerykańskiej - taka stacja na świecie. W przeszłości, stałą stację badawczą \"Wostok\" mieli także Rosjanie, ale brak funduszy sprawił, że teraz funkcjonuje ona już tylko w lecie, kiedy temperatura nie spada poniżej - 40°C.

Francusko-włoska \"Concordia\", położona ponad 1000 km od wybrzeży, przeszła już chrzest bojowy - przez dwa ostatnie miesiące żyło w niej i pracowało kilkunastu naukowców z francuskiego Państwowego Instytutu Badań Polarnych.

Ten kompleks naukowy o powierzchni 1500 m kw. został zbudowany na wysokości 3500 m n.p.m.; ma zapewnić badaczom przeżycie w skrajnych warunkach klimatycznych. A składa się z pokoi, laboratoriów naukowych, restauracji i salonu wypoczynkowego - żeby nie zwariować w „śnieżnym piekle”.

Tej zimy kilkunastu śmiałków udowodniło, że projekt zdaje egzamin, i stacja rusza na dobre. Jej lokatorzy oprócz badań lodowcowa, których celem jest zgłębienie wiedzy na temat ewolucji ziemskiego klimatu, oraz pomiarów astronomicznych (na Antarktydzie są wyjątkowo dobre warunki obserwacyjne) będą badać... samych siebie!

Staną się w pewnym sensie \"królikami doświadczalnymi\". Sprawdzą, jak funkcjonuje organizm, jaki wpływ ma na psychikę przebywanie w małej grupie odciętej od reszty świata. Wyniki w przyszłości mają pomóc podczas długich załogowych lotów na Marsa.