Południowokoreański Instytut Badań Kosmicznych (KARI) opublikował zdjęcia Ziemi wykonane przez sondę Danuri z orbity Księżyca. Sonda, której nazwa jest połączeniem koreańskich słów "księżyc" i "cieszyć się" została wystrzelona z pomocą rakiety firmy Space X w sierpniu ubiegłego roku i w grudniu weszła na orbitę Srebrnego Globu. Jej badania mają pomóc m.in. w wyborze potencjalnych miejsc lądowania na Księżycu. Korea Południowa planuje takie lądowanie w 2032 roku. 12 lat później Seul chce umieścić sondę na Marsie.

Sonda KPLO (Korea Pathfinder Lunar Orbiter), która swoją nazwę Danuri otrzymałą w wyniku publicznego konkursu, rozpoczęła misję w USA, skąd 5 sierpnia wyniosła ją w kosmos rakieta firmy Space X. 17 grudnia, jako pierwsza sonda z Korei KPLO weszła na orbitę Srebrnego Globu. Danuri wyposażono w 4 rodzime instrumenty badawcze i kamerę udostępnioną przez amerykańską agencję NASA. Jej podstawowym zadaniem jest obrazowanie powierzchni Księżyca, w tym obszarów polarnych, gdzie mają w przyszłości lądować misje załogowe.

Podróż KPLO w stronę Księżyca trwała względnie długo, ponad 4 misiące, ale wysłano ją w podróż trajektorią pozwalającą na oszczędność paliwa. Po wejściu na orbitę o wysokości około 100 kilometrów Danuri wykonała już szereg zdjęć, w styczniu rozpocznie już pełen program badań. Dwie koreańskie kamery umożliwią badania powierzchni Srebrnego Globu. Pierwsza będzie wykonywać zdjęcia z rozdzielczością 2,5 metra. Druga, analizująca polaryzację światła odbitego, pomoże w analizie jej składu. Jak czytamy na portalu "The Planetary Society" naukowcy liczą, że uda się dzięki temu lepiej zrozumieć historię księżycowej aktywności wulkanicznej. 

KPLO wyposażono też w spektrometr promieni gamma, którego pomiary uzupełnią badania składu powierzchni Księżyca, a także magnetometr, który pozwoli lepiej poznać pozostałości pola magnetycznego naszego naturalnego satelity i ocenić, na ile mogą zapewnić ochronę przed promieniowaniem kosmicznym. Pole magnetyczne może też ujawnić informacje o jego przeszłości. Ostatnim instrumentem, dostarczonym przez NASA jest tzw. ShadowCam. To kamera o bardzo wysokiej czułości, która posłuży to obrazowania wiecznie ukrytych w cieniu terenów wokół biegunów. Ich badania mają pomóc w zdobyciu informacji o ewentualnych zapasach wody, co może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłych misji załogowych.

Tereny, gdzie na Księżycu nie dociera bezpośrednio promieniowanie słoneczne mają być w przyszłości badane przez łaziki. Na razie jednak trudno je na tyle dokładnie poznać, by móc planować tam lądowanie. Do sond orbitalnych NASA Lunar Reconnaissance Orbiter i ISRO Chandrayaan 2 dociera stamtąd zbyt mało promieniowania rozproszonego. Ich kamery nie są dostatecznie czułe. ShadowCam ma zmienić zasady gry, jest co najmniej 200 razy bardziej czuła od aparatury z pokładzie LRO i ma obrazować zacienione obszary tak, jakby znajdowały się w pełnym Słońcu. Przy rozdzielczości na poziomie 1,7 metra powinna pokazać, czy rzeczywiście są tam pokłady wodnego lodu, które przyszłe załogi mogłyby wykorzystywać.