Fala cyjanku z rumuńskiej kopalni złota Aurul truje Dunaj.

Około czterystu tysięcy litrów tej silnej trucizny przedostało się najpierw do rzek: Samoszu i Cisy a teraz do Dunaju. Serbia i Węgry zapowiedziały, że przed Trybunałem Międzynarodowym domagać się będą odszkodowań za poniesione straty.

A te na razie trudno oszacować, mówi się o milionach dolarów. Efektem katastrofy są miedzy innymi tysiące ton martwych ryb oraz skażone ujęcia wody pitnej dla dwóch milionów ludzi.

Cyjanek wydostał się przed kilkoma dniami z rumuńskiej kopalni i zakładów przetapiania złota.

Tymczasem sprawa zanieczyszczenia Cisy i Dunaju przeobraża się w problem polityczny. Rząd w Bukareszcie gwałtownie zaprotestował dzisiaj przeciwko wypowiedziom polityków z Budapesztu i Belgradu. Mówili oni o największej katastrofie ekologicznej w Europie od czasów Czarnobyla. "Owszem, doszło do poważnego zanieczyszczenia. Ale mówić o katastrofie - to już przesada" - stwierdził rumuński wiceminister Ochrony Środowiska. "Ocenę skutków skażenia pozostawmy ekspertom" - dodał.

Budapeszt i Belgrad domagają się od Bukaresztu wielkich odszkodowań za zanieczyszczenie Cisy i Dunaju. Toksyczny cyjanek dostał się bowiem do wody z rumuńskiej kopalni złota. Zdaniem tamtejszych ekspertów życie wróci do rzek najwcześniej za pięć lat.

Wiadomości RMF FM 08:45

Ostatnie zmiany 11:45, 12:45

Foto: EPA