W rejonach meksykańskiego wulkanu Popacatepetl trwa ewakuacja. W ciągu kilku godzin może dojść do gwałtownej erupcji. Swoje domy opuściła już większość mieszkańców rozciągającej się na 16 kilometrów, najbliższej strefy wokół krateru.

Uciekać nie chcą jedynie rolnicy Boją się, że podobnie jak sześć lat temu po powrocie zastaną splądrowane domy. W ostatnich dniach okolice wulkanu opuściło 10 tysięcy osób. Umieszczono ich w prowizorycznych schronieniach i szkołach. Także od kilku dni narodowe obserwatorium rejestruje podziemne wstrząsy o sporej sile. W ciągu minionych kilkudziesięciu godzin doszło do ponad 200 mniejszych erupcji. Z krateru wydobywała się para i popiół.

Rząd Meksyku już w sobotę zarządził ewakuowanie mieszkańców z dziewięciu miejscowości. W związku z uaktywnieniem się wulkanu zamknięto ruch na lotnisku międzynarodowym Benito Juarez w pobliżu stolicy Meksyku. Krater Popocatepetl znajduje się 64 km na południowy wschód od granicy miasta. Deszcz popiołu wulkanicznego spadł na stolicę. Pierwsza erupcja popiołu wulkanicznego nastąpiła w czwartek. Popocatepetl, którego szczyt wznosi się 5452 m npm i którego krater ma 800 m średnicy - uaktywnił się w 1994 roku. Ostatni wielki wybuch wulkanu nastąpił jednak w odległej przeszłości, w roku 900.

Szefostwo Obrony Cywilnej Kraju zaleciło mieszkańcom terenów zagrożonych erupcją, to jest 20 milionom mieszkańców stolicy i milionowi mieszkańców terenów wokół wulkanu, by chronili przed popiołem oczy, nos i usta i unikali wysiłku fizycznego na otwartej przestrzeni. Dla celów ewakuacyjnych przygotowano na wszelki wypadek miejsca dla 336 tysięcy osób w 1232 hotelach. W ewakuacji ludności zagrożonych terenów bierze udział około 2 tysięcy żołnierzy, którzy dysponują 500 autobusami i samochodami ciężarowymi. Mieszkańcy, głównie chłopi, bardzo niechętnie odnoszą się do zarządzeń ewakuacyjnych i wielu odmawia opuszczenia swych domów.

11:25