39 osób zmarło już w Ugandzie wskutek zarażenia się wirusem Ebola.

Ognisko choroby, na którą nie wynaleziono jeszcze skutecznego lekarstwa, znajduje się w rejonie miasta Gulu. Od wioski do wioski wędrują inspektorzy służby zdrowia, usiłując przekonać mieszkańców, by natychmiast grzebali ciała zmarłych. Wirusem Ebola, który w 90 procent przypadków kończy się śmiercią można się zarazić przez ślinę, krew lub mocz chorego. Do Ugandy przybyli już przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia. Mimo trudnej sytuacji nie tracą oni optymizmu: "Mamy całkiem sporą wiedzę o tej chorobie. To nie jest jakaś tajemnicza epidemia. Istnieją proste metody, dzięki którym zapobiec można rozprzestrzenianiu się Eboli z osób zakażonych na zdrowe. Dzięki tym metodom powstrzymamy chorobę"

Członkom WHO pomóc mają eksperci ze Stanów Zjednoczonych, którzy już wkrótce wylądują w Ugandzie.

00:10