W Polsce rozrasta się rynek tak zwanych singli, czyli ludzi z wyboru żyjących w pojedynkę. Są młodzi, wykształceni i dobrze zarabiają. Marzą o założeniu rodziny oraz o dzieciach. Pod jednym jednak warunkiem – jeszcze nie teraz.

Polskie społeczeństwo się starzeje, rodzi się coraz mniej dzieci, natomiast singli wciąż przybywa. Ich zdaniem nie chodzi o to, by nie mieć w ogóle partnera, czy w ogóle dzieci, ale o to, by można tym dzieciom więcej zaoferować. Moment założenia rodziny odkłada się więc na później.

Zdaniem singli małżeństwo przegrywa z takimi wartościami jak dobry samochód, dobre wakacje, posiadanie grupy przyjaciół, z którymi można spędzać czas, nie pytając drugiej strony o zdanie. Partnerem ma być natomiast osoba wyselekcjonowana, nie ktokolwiek.