Depresja jest uwarunkowana genetycznie, naukowcy mają na to kolejne dowody. Dwa zespoły naukowe niezależnie od siebie odkryły fragment naszego DNA, który za tę chorobę odpowiada. Badacze z Washington University School of Medicine w St. Louis i King's College London opublikowali na łamach czasopisma "American Journal of Psychiatry" wyniki badań, z których wynika, że "winowajcą" jest fragment chromosomu 3.

Depresja dotyka na jakimś etapie życia około 20 procent z nas. Naukowcy od dawna podejrzewali, że choroba ma podłoże genetyczne, do tej pory nie potrafili przekonująco udowodnić odpowiedzialności konkretnych genów. Brytyjscy i amerykańscy badacze wskazali tym razem na istotne znaczenie, zawierającego nawet do 90-ciu genów, fragmentu DNA, znajdującego się na chromosomie 3.

Obie grupy nie współpracowały ze sobą, o tym, że otrzymały identyczne wyniki, przekonały się dopiero po zakończeniu badań.

Naukowcy z King's College London prowadzili badania wśród ponad 800 brytyjskich rodzin, w których powtarzały się przypadki depresji. Grupa z Washington University zebrała z kolei dane 91 rodzin w Australii i 25 rodzin z Finlandii, których członkowie byli nałogowymi palaczami i w których co najmniej dwójka rodzeństwa przechodziła depresję. W obu pracach zauważono, że rodzeństwa cierpiące na depresję mają wiele identycznych wariantów genów z tego samego fragmentu DNA.

Żadnej z grup nie udało się wciąż wskazać konkretnych genów, odpowiedzialnych za powstawanie choroby. Prawdopodobnie skłonność do depresji to skutek działania wielu z nich. Fragment DNA, na który zwrócono uwagę zawiera między innymi gen receptora GRM7, który już wcześniej o takie działanie podejrzewano. Odkrycie pomoże teraz skoncentrować badania na tym rejonie i przyspieszy poszukiwania konkretnych przyczyn depresji. Naukowcy nie twierdzą co prawda, że ich sukces pomoże chorym natychmiast, spodziewają się jednak, że poznanie fizjologicznych podstaw tego mechanizmu znacznie przyspieszy powstanie nowych, skuteczniejszych leków.