Kilku działaczy ekologicznej organizacji zatrzymanych u wybrzeży Walii.

Brytyjska policja aresztowała 5 działaczy z organizacji Greenpeace, którzy od wczoraj okupowali amerykański statek. Protest zakończył się u wybrzeży Walii. Na pokładzie statku znajduje się 60 tysięcy ton genetycznie zmodyfikowanej soi.

Policjanci podpłynęli do statku na gumowych pontonach. Negocjacje były o tyle utrudnione, jako że 3 aktywistów zabarykadowało się w komorze kotwicy,

a pozostała dwójka ukryła się na pokładzie amerykańskiego frachtowca. Po nieco rozkołysanych rozmowach, ekoterroryści z Greenpeace zdecydowali się zakończyć swój protest i w towarzystwie stróżów prawa ruszyli w kierunku ładu. Symboliczne przechwycenie towaru rozpoczęło się wczoraj rano, kiedy Lolocos Grace oczekiwał na pilota u wybrzeży północnej Walii. Na kadłubie statku demonstranci umieścili potężny transparent z napisem "Europa mówi nie genetycznie ulepszonej żywności". Organizacja Greenpeace jest zdania, że soja , która znajdowała się na statku, choć przeznaczona na karmę dla zwierząt, w końcu znalazłaby się w organizmach ludzi. Brytyjskie rząd nie sprzeciwia się importowi artykułów spożywczych, przy których wcześniej majstrowali genetycy. Z kolei brytyjskie prawo, być może dla zachowania równowagi w przyrodzie, nie każe surowo eko-demonstrantów.

o czym z Londynu donosił

Bogdan Frymorgen, RMF FM