Za 30 lat w Ziemię może uderzyć asteroida. Wybuch spowodowany tym uderzeniem stukrotnie przekroczyłby siłę bomby jądrowej użytej w Hiroshimie. Pocieszające jest to, że mamy tylko jedną szansę na pięćset, że do zderzenia rzeczywiście dojdzie.

Chodzi o obiekt odkryty 29 września przy pomocy teleskopu na Hawajach. Ów obiekt, nazwany przez naukowców 2000 SG 344, według obliczeń naukowców 21 września 2030 roku przetnie orbitę Ziemi i może w nią uderzyć. Obliczenia wskazują, że jeśli doszłoby do zderzenia, nastąpiłoby ono na południowej półkuli Ziemi ze względu na to, że zdecydowaną większość terenu zajmują tam oceany. Mogłoby się więc zdarzyć, że nie spowodowałoby ono zbyt poważnych skutków. Obiekt nie jest wielki. Obserwując jego jasność, oceniono go na 30 do 70 metrów. Nie można wykluczyć, że nie jest to w ogóle asteroida, ale np. jeden ze stopni rakiet używanych w misjach księżycowych – jego orbita wskazuje, że może tak być.

Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta radia RMF, Grzegorza Jasińskiego:

11:50