​Bogato ilustrowana reporterska książka "Tajemnica Graala. Śledztwo w sprawie Świętego Kielicha" właśnie ukazuje się na rynku. Trafi do księgarń 2 kwietnia. Grzegorz Górny i Janusz Rosikoń stawiają tezę, że Kielich Pański, naczynie z jerozolimskiego Wieczernika, znajduje się obecnie w katedrze w Walencji. Autorzy wyruszyli śladami owej relikwii, a droga wiodła od Jerozolimy, przez Rzym, do Hiszpanii. Powstało pierwsze na świecie, tak obficie udokumentowane kompendium wiedzy na temat Kielicha z Ostatniej Wieczerzy. "Odkryliśmy, że część tych fantastycznych legend ma swój pierwowzór, swoje źródła w rzeczywistych szczegółach" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą Grzegorz Górny.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Przeprowadzili panowie śledztwo w sprawie Świętego Kielicha. Jaki jest najważniejszy wniosek, który płynie z tego śledztwa, co udało się odkryć i jest dla pana najważniejsze?

Grzegorz Górny: Przystępując do pracy nad tą książką, staraliśmy się oddzielić to, co jest prawdą, należy do dziedziny faktów historycznych, od tego, co jest legendą, pewnym mitem, jaki narósł wokół opowieści o Świętym Graalu. Odkryliśmy, że ten przedmiot z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością znajduje się dziś w katedrze w Walencji. Świadczą o tym z jednej strony nieprzerwana tradycja historyczna ciągnąca się przez 2 tys. lat, to znaczy da się zrekonstruować przez ten czas jak przebiegała droga tego przedmiotu od Jerozolimy przez Rzym do Hiszpanii. A z drugiej strony badania historyczne i archeologiczne, jakie zostały przeprowadzone w XX wieku przez hiszpańskich naukowców, archeologów głównie z Uniwersytetu w Saragossie. Efektem tych naszych poszukiwań jest ta książka, w której stawiamy tezę, iż ten Święty Graal, poszukiwany przez stulecia przez błędnych rycerzy, różnych poszukiwaczy, Rycerzy Okrągłego Stołu znajduje się dzisiaj w Hiszpanii w katedrze w Walencji.

Jesteście pewni?

To samo pytanie zadałem profesorowi Manuelowi Martinowi Bueno, szefowi katedry archeologii na Uniwersytecie w Saragossie. Czy on jest pewny, twierdząc, że to jest właśnie Święty Graal? Czy jest pewny, że nie ulega złudzeniu? On mi odpowiedział, że jako naukowiec jest pewny w 98 procentach, ponieważ jako człowiek nauki nigdy nie może powiedzieć, że aż w 100 procentach. Ale jako osoba prywatna, jako człowiek, jest pewny w 100 procentach. Przy czym, co ciekawe, mówił to człowiek, który zasiadał w rządzie socjalistycznym, był bliskim współpracownikiem Javiera Solany, więc człowiek lewicy wywodzący się z tradycji dosyć odległej od chrześcijaństwa, zwłaszcza w kontekście hiszpańskim.

Mieli panowie okazję zobaczyć i sfotografować też ten kielich w katedrze w Walencji. Jak on wygląda?

Na pierwszy rzut oka ten kielich może wydawać się dosyć mylący, ponieważ on się składa z trzech części i tak naprawdę dwie z nich zostały domontowane w średniowieczu. Autentyczna z czasów Chrystusa jest tylko górna czarka kamienna wykonana z chalcedonu, z agatu, z kamienia. Natomiast dwie dolne, czyli podstawka i szyjka z uchwytem zostały już domontowane w okresie średniowiecza i one sprawiają wrażenie takiego bogato zdobionego złoconego kielicha z klejnotami. Ten oryginał, ta górna czarka jest znacznie bardziej surowa, ascetyczna. To jest lity kamień, ale kamień właśnie półszlachetny i to jest naczynie wykonane z jednej bryły kamiennej, a więc bardzo precyzyjnie, delikatnie wyszlifowane. Przy czym, co ciekawe, ono zmienia kolor w zależności od oświetlenia, to jest właśnie też właściwość krwawnika, czyli takiego czerwonego chalcedonu. W legendach o Świętym Graalu pojawia się taki motyw, że ten Graal zmieniał kolor, mienił się różnymi barwami i rzeczywiście taki efekt tego kamienia możemy dziś zaobserwować.

Wasza podróż wiodła od Jerozolimy, przez Rzym, aż do Hiszpanii. Taka była trasa waszego śledztwa. Mieliście po drodze różne przygody. Można je porównać do przygód Indiany Jonesa?

Można powiedzieć, że stawialiśmy sobie podobny cel jak filmowy Indiana Jones, żeby dotrzeć do prawdziwego kielicha z Ostatniej Wieczerzy, tego Świętego Graala. Natomiast na pewno nie mieliśmy aż tylu mrożących krew w żyłach dramatycznych przygód. Ale myślę, że mieliśmy równie ciekawe przeżycia dotyczące osób, z którymi się spotykaliśmy, miejsc, wydarzeń. Mogliśmy na przykład zweryfikować, że część tych fantastycznych legend ma swój pierwowzór, swoje źródła w rzeczywistych szczegółach. Pojawia się w tych legendach o Świętym Graalu motyw groty za wodospadem, w której ten kielich był ukrywany. I myśmy do takiej groty Jebra w Pirenejach rzeczywiście dotarli. Tam jest grota w ścianie, w której urządzono taką pustelnię, taki górski mini-klasztor, który jest schowany za wodospadem, myśmy to zresztą na zdjęciach oddali. Albo jest w legendach motyw kościoła, gdzie był przechowywany Graal, który był zalewany wodą, napełniał się nagle wodą. I rzeczywiście taki kościół jest w Pirenejach, w widłach dwóch górskich potoków i kiedy wiosną następowały roztopy to te potoki zalewały ten kościół. I widzieliśmy takie zdjęcia, gdzie to wnętrze kościoła do dwóch trzecich wysokości było zalane wodą. Więc okazuję się, że niektóre szczegóły w tych legendach mają swój pierwowzór w rzeczywistości.

(MRod)