Najmłodszy syn Michaela Jacksona - Blanket, jest przeciwny temu, by jego babcia trwoniła pieniądze na karkołomną batalię prawną o majątek zmarłego w 2009 roku króla popu. Blanket przygotował dokumenty mające zablokować kobiecie dostęp do funduszu spadkowego.

W ubiegłym roku wykonawcy ostatniej woli Michaela Jacksona podjęli decyzję o sprzedaży praw do części utworów artysty firmie Sony, za 600 mln dolarów. Wówczas daleka od euforii 93-letnia Katherine Jackson wniosła do sądu apelację, gdyż według niej jej syn nie podjąłby takiej decyzji

Blanket, najmłodszy syn piosenkarza, podobnie jak jego babcia, uważał, że decyzja o sprzedaży została podjęta pochopnie. Nie przekonywał ich argument, że 400 mln dol. z 600 mln otrzymanych od Sony zostało przeznaczonych na ratowanie rodzinnego budżetu, który, zdaniem prawników, był wówczas w ruinie.

Z czasem jednak, gdy koszty związane ze złożoną apelacją rosły, rosły też obiekcje syna Jacksona, co do sensu dalszych potyczek prawnych. 

Dziś Blanket nie wierzy w to, że transakcja z firmą Sony mogłaby zostać przez jakikolwiek sąd unieważniona, a roszczenia swojej babci uważa za bezzasadne. Jak donosi serwis TMZ, nie chce, aby środki pozyskane ze sprzedaży były wykorzystywane do dalszej walki bez szans na wygraną. Dlatego złożył wniosek o uniemożliwienie Katherine Jackson dalszego wykorzystywania pieniędzy z majątku zmarłego "króla popu".

Warto dodać, że Blanket Jackson jako jedyny z dzieci piosenkarza otwarcie sprzeciwił się woli nestorki rodu. Pozostałe dzieci Jacksona, 27-letni Prince i 25-letnia Paris, odmawiają komentarza, powołując się na "powody rodzinne". Prawnicy najmłodszego syna "króla popu" twierdzą, że Blanket zdoła przekonać sąd do pozytywnego rozpatrzenia jego wniosku.

Pasją Blanketa jest kręcenie filmów. Jego film krótkometrażowy "Rochelles" zdobył nagrodę na festiwalu w Santa Monica w 2024 roku.