Ostrą burzę wśród swoich fanów wywołała Kelly Clarkson. Na Twitterze wokalistka oficjalnie poparła republikańskiego kongresmana Rona Paula w wyścigu o nominację na kandydata na prezydenta w przyszłorocznych wyborach.

Laureatka amerykańskiego "Idola" napisała na Twitterze, że w przypadku wygranej Rona Paula w republikańskich prawyborach odda na niego głos w prezydenckiej elekcji w 2012 roku. Kocham Rona Paula - podkreśliła wokalistka.

To polityczne wyznanie miłości ściągnęło na nią gniew stronników Demokratów, którzy zalali ją falą negatywnych komentarzy. W 28 grudnia Kelly Clarkson zdecydowała się kilkakrotnie odpowiedzieć na zarzuty, próbując uspokoić nerwową atmosferę wśród swoich fanów.

Naprawdę jest mi przykro, jeśli kogoś uraziłam. To nie było moim zamiarem... Lubię Rona Paula, bo wierzy on w mniejszy rząd i pozwala na to, by ludzie (czyli my wszyscy) sami podejmowali decyzje i kształtowali nasz kraj. To wszystko - napisała Kelly.

Jeśli się ze mną nie zgadzacie z czymś, to proszę was byście mnie nie atakowali. Wysłucham to, co macie do powiedzenia, z szacunkiem. Bycie nienawistnym to nie jest zdrowym pomysłem na to, by ludzie was zobaczyli lub usłyszeli. Zostałam wychowana w ten sposób, by szanować ludzi, ich decyzje i przekonania. Mam nadzieję, że zagwarantujecie mi to samo - dodała później wokalistka.

76-letni Ron Paul stara się o nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich 2012. W 1988 roku jako kandydat Partii Libertariańskiej w wyborach prezydenckich zyskał 0,47 proc. głosów.