Prawie trzysta premier teatralnych obejrzy publiczność rozpoczętego wczoraj festiwalu Fringe w Edynburgu. Trwająca trzy tygodnie impreza jest przeglądem kabaretów, komedii i plenerowych spektakli.

Z powodu swojego ogromu festiwal trafił już do księgi rekordów Guinnesa, ponieważ oprócz wspomnianych już premier, wystawionych zostanie ponad 16 tysięcy przedstawień, zaprezentowanych przez ponad tysiąc zespołów i artystów indywidualnych.

A wszystko zaczęło się bardziej niż skromnie - w 1947 roku osiem grup teatralnych przyjechało na doroczny festiwal edynburski bez zaproszenia, występując poza głównymi scenami. Stąd nazwa imprezy, która przyćmiła swoją starszą poprzedniczkę - Fringe - czyli po angielsku w przenośni - margines.

W tym roku widzowie najwięcej obiecują sobie po spektaklach teatru z Mołdawii, który zaprezentuje "Historię komunizmu dla umysłowo chorych". Nie zabraknie gości z Polski - pojawią się Teatr Ariel z Krakowa i "Stowarzyszenie teatru twarzą w twarz" ze Słupska.

W liczącym około pół miliona mieszkańców Edynburgu odbywa się rocznie osiem festiwali. Miasto zarabia na nich około 30 milionów funtów.

01:00