Rosjanie od ponad 6 dni szukają czarnej skrzynki samolotu Tu-154 dagestańskich lini lotniczych, który awaryjnie lądował w Moskwie na lotnisku Domodiedowo. Maszyna rozpadła się na dwie części. W wypadku zginęły dwie osoby a prawie 90 zostało rannych.

Nie można powiedzieć, że urządzenie zostało skradzione - zapewnia Władimir Markin z komitetu śledczego. Na pytanie, gdzie szukać czarnej skrzynki Rosjanin odpowiada: na miejscu katastrofy.

Problem w tym, że zostało ono przeszukane już wielokrotnie. Bez urządzenia, trudno będzie wyjaśnić co spowodowało wypadek i dlaczego 3 silniki samolotu nagle przestały działać.

Piloci twierdzą, że powodem mogło być paliwo złej jakości. Śledczy mówią o błędzie załogi. Na razie w poszukiwaniach czarnej skrzynki ma pomóc dźwig, który został sprowadzony po to, żeby podnieść wrak samolotu.