Zarzut morderstwa usłyszał 72-letni James Michael Meyer z Dallas w Teksasie. W czwartek wybudzony ze snu mężczyzna zastrzelił włamywacza, który wszedł na teren jego posesji. Potem położył się spać i o całej sprawie powiadomił policję dopiero dwie godziny później.

James Michael Meyer zeznał, że w czwartek ok. 5 rano obudziły go dziwne odgłosy. 72-latek szybko zorientował się, że ktoś włamuje się do znajdującego się przed domem pomieszczenia gospodarczego. Włamywacz używał czekanu.

Starszy mężczyzna wyszedł przed dom. Miał ze sobą strzelbę. Krzyknął do włamywacza, by ten natychmiast przestał. Ostrzegł przestępcę, że w przeciwnym razie strzeli.

Meyer zeznał, że oddał strzał, gdy zorientował się, że włamywacz ruszył w jego stronę. Wtedy złodziej uciekł w stronę pobliskiego parku, porzucając czekan. 72-latek zeznał, że strzelił jeszcze raz, przed siebie. Zapewnia, że nie wiedział, iż kule dosięgły przestępcy. Po tym zdarzeniu właściciel wrócił do łóżka i poszedł spać.

Dwie godziny po całym zajściu, Meyer obudził się. Wtedy zauważył, że w parku leży coś, co przypomina czarną torbę. Po chwili zorientował się jednak, że to ciało człowieka. Razem z żoną zadzwonił na policję. Funkcjonariusze potwierdzili, że to zwłoki włamywacza. Zginął trafiony kulą w plecy.

72-latek został aresztowany. Usłyszał zarzut morderstwa.

  ***

"Ameryka z bliska" to podcast Pawła Żuchowskiego, w którym nasz dziennikarz opowiada o ważnych i ciekawych wydarzeniach zza Oceanu. Polecamy