Przed rokiem 26-letnia modelka z Nowego Jorku, Eloisa Pinto Fontes zniknęła bez śladu. Ostatni raz była widziana w czerwcu 2019 roku i od tamtej pory słuch o niej zaginął. Aż do teraz – została odnaleziona w jednym z brazylijskich slumsów. Była zdezorientowana i – jak pisze prasa – zachowywała się jak paranoiczka.

Oddział straży sąsiedzkiej, patrolujący favelę Morro do Cantagalo w Rio de Janeiro w Brazylii, napotkał młodą kobietę. Była zdezorientowana i bosa. Kiedy przez dwa dni nadal włóczyła się po okolicy, wezwano na miejsce patrol policji. Kobieta nie chciała z funkcjonariuszami nawet rozmawiać. Wyglądała tak, jakby bała się, że policjanci chcą ją okraść.

Jak podają media, kobieta miała przy sobie niewielki plecak, a w nim - jak się okazało - dokumenty, świadczące o jej międzynarodowych kontraktach w modelingu oraz album z profesjonalnymi zdjęciami.

Tak policja dowiedziała się, że ma do czynienia z 26-letnią Eloisą Pinto Fontes, modelką między innymi Dolce & Gabbana, która była na okładkach takich magazynów jak Elle, Grazia i Glamour.

Brazylijska strona informacyjna "extra.globo.com“ twierdzi, że modelka wcale nie zaginęła, tylko przeprowadziła się do tego kraju na początku roku. Jej rodzina nic o tym nie wiedziała i jak donosi "CBB Brazil", od roku jej poszukiwała.

Kobieta miała początkowo zamieszkać u swojej przyjaciółki w Rio. Potem poznała mężczyznę, do którego się przeprowadziła. Romans trwał jednak zaledwie cztery miesiące i para się rozstała. Nie wiadomo jednak, co działo się z Fontes od rozstania z kochankiem do dnia dzisiejszego, kiedy została znaleziona w faveli.

Według doniesień brazylijskich mediów, kobieta została odwieziona do instytutu psychiatrycznego, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy.

To nie był pierwszy raz, kiedy modelka zniknęła bez słowa. Na początku 2019 roku zaginęła w Nowym Jorku. Pięć dni później została odnaleziona na ulicy w mieście White Plains - 30 minut jazdy samochodem od Manhattanu. Nie potrafiła wytłumaczyć, co tam robiła.

Po tym incydencie jej kariera w modelingu zakończyła się. Wtedy też rozpadło się jej małżeństwo z modelem pochodzenia rosyjsko-rumuńskiego Andre Birleanu. 42-latek uchodzi w środowisku za agresywnego narcyza. Rok temu został aresztowany w Nowym Jorku po tym, jak dwie kobiety oskarżyły go napaść seksualną. On wszystkiemu zaprzeczał.