Zaginiony srebrny orzeł wieńczący sztandar 1 Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Sączu został wystawiony w renomowanym domu aukcyjnym Hermann Historica z Monachium. Licytacja zacznie się w czwartek 23 maja. Cena wywoławcza to 10 000 euro. "Wysyłka z USA" - dodają organizatorzy aukcji.

Pasjonaci liczą jednak na to, że srebrna figura wróci do Polski. Departament Strat Wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wie już o sprawie i próbuje ustalić źródło pochodzenia orła - usłyszała dziennikarka RMF FM. Od tego ministerstwo uzależnia dalsze działania. 

Powojenne losy figury nie są znane

Orzeł nie figuruje w katalogu strat wojennych. Powojenne losy figury nie są znane. Na teren Niemiec orzeł trafił najprawdopodobniej jako trofeum wojenne, choć pasjonaci zwracają uwagę, że była to grabież. 

Trzy lata temu na jednym z forów internetowych ujawnił się "odkrywca" grota, ale nie udało się ustalić jego tożsamości. Sprawa wróciła teraz, po kilku latach, gdy orzeł trafił na niemiecką licytację. 

Jak czytamy w opisie na stronie internetowej domu aukcyjnego Hermann Historica "orzeł razem ze sztandarem został przekazany do 1 Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Sączu 21.10.1928 roku przez prezydenta Ignacego Mościckiego". 

Mularczyk pisze do MKiDN ws. zabytkowego orła

Arkadiusz Mularczyk z PiS powiedział, że o interwencję w sprawie orła zwrócił się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poseł chce, by resort kultury podjął działania w celu wstrzymania aukcji i sprowadzenia orła do Polski.

Myślę, że służby MKiDN, które zajmują się rewindykacją mienia, powinny podjąć działania, aby zablokować aukcję, a następnie odzyskać orła - powiedział.

Jak ocenił, jest to "niezwykle istotny zabytek polskiej historii". Według niego, najprawdopodobniej w czasie II wojny światowej został on skradziony przez Niemców i wywieziony z Polski. Mularczyk dodał też, że o sprawie poinformuje również ambasadę Polski w Niemczech.

Opracowanie: