Republikanie i Demokraci mają już tylko dobę na porozumienie w sprawie redukcji deficytu USA o 1,2 bln dolarów. Szans na ugodę jednak nie widać. Oznacza to, że automatycznie ścięte zostaną wszystkie wydatki - na wojsko, policję, kontrolę przestrzeni powietrznej czy emerytury. Ta perspektywa wywołała falę krytyki i automatyczny spadek poparcia dla Baracka Obamy.

Kwota 1,2 biliona dolarów przyprawia Amerykanów o ból głowy. O swoje zarobki obawiają się między innymi urzędnicy, którzy - jak mówią - już teraz żyją z ołówkiem w ręku. Wszystko jest tak drogie, spójrz choćby na mleko czy benzynę, ceny po prostu rosną i rosną, a moja książeczka czekowa nie - skarży się korespondentowi RMF FM młoda Amerykanka.

Wiele osób rezygnuje z dotychczasowych nawyków. Inni szukają tańszych produktów, a z części w ogóle rezygnują. Sytuacja gospodarcza przysparza kłopotów także Barackowi Obamie. Prezydent USA ma coraz mniej zwolenników. Najnowsze sondaże pokazuję, że w reakcji na spadki na giełdzie i zapowiedzi kolejnych oszczędności popiera go już mniej niż 40 procent Amerykanów. To najniższy wynik w historii jego dotychczasowej prezydentury.