Pojawiają się pierwsze wyrwy w amerykańskiej antyterrorystycznej koalicji. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania musiały wycofać się z gróźb obalenia rządzących Afganistanem Talibów po tym, jak Pakistan zagroził wycofaniem swej - kluczowej dla Amerykanów - współpracy.

Szef pakistańskiej dyplomacji Abdul Sattar przypomniał wczoraj Zachodowi dotychczasowe nieudane próby narzucenia rządów w Afganistanie. Kolejny cios dla Ameryki nadszedł ze strony Iranu, który jeszcze kilka dni temu mówił o poparciu dla walki z terroryzmem. Irański przywódca duchowy Ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że Teheran nie przyłączy się do antyterrorystycznej koalicji. Nie szczędził też gorzkich słów pod adresem USA, zarzucając Waszyngtonowi, iż jest nieszczery i nie ma predyspozycji do przewodzenia światowej walce z terroryzmem. Według Chamenei'ego Stany Zjednoczone wykorzystują ataki terrorystyczne w Nowym Jorku i Waszyngtonie do wyrównania własnych porachunków ze światem muzułmańskim. W podobnym tonie wypowiadał się również prezydent Iranu Mohammed Khatami.

06:45