Rosyjski samolot wojskowy uczestniczący w międzynarodowym programie "Otwartych Przestworzy" wypadł z pasa na lotnisku w Czasławiu, w centrum Czech. Nie ma ofiar śmiertelnych. Mowa jest natomiast o 19 rannych.

Do wypadku doszło na lotnisku w Czasławiu, w Czechach środkowych. Samolot wypadł z pasa i stanął w płomieniach - poinformowała czeska służba zdrowia. Według policji, maszyna lądowała bez wysuniętego podwozia.

Na pokładzie maszyny An-30B były 23 osoby, w tym 14 Rosjan i dziewięciu Czechów. Rosjanie to głównie członkowie rosyjskiej misji obserwacyjnej.

Agencje piszą o 19 osobach rannych. Stan większości z nich jest poważny. Dwóch najbardziej poparzonych przetransportowano śmigłowcami do szpitali w Pradze i Hradec Kralowe. Dziewięć osób zabrały karetki pogotowia, a pozostałym pomocy udzielono na miejscu.

Z powodu wypadku lotnisko wstrzymało pracę. Na miejsce udała się komisja badania katastrof lotniczych. Skontaktowano się też z rosyjską ambasadą.

Samolot uczestniczył w misji w ramach programu "Open Skies" ("Otwarte Przestworza") Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który ma na celu promowanie otwartości i przejrzystości w działaniach wojskowych między krajami NATO i dawnego Układu Warszawskiego.

Turbośmigłowy samolot An-30 - produkowany od 1974 roku w ZSRR na bazie maszyny pasażerskiej An-24 - służył do zadań kartograficznych i obserwacyjnych. Charakteryzuje go przeszklony dziób, w którym mieszczą się kamery i inne urządzenia obserwacyjne. Wersja B była przystosowana do potrzeb wojska.