Przywódca wspólnoty religijnej z Meksyku został skazany w Stanach Zjednoczonych na 16 lat i 8 miesięcy więzienia za wykorzystywanie seksualne dziewcząt. Wmawiał im, że seks z nim doprowadzi je do zbawienia. Przed sądem ofiary nazywały go "antychrystem" i "potworem".

Naasón Joaquín García, przywódca działającego w Meksyku Kościoła La Luz del Mundo (po hiszpańsku Światło Świata - red.), został skazany w Los Angeles w USA na ponad 16 lat więzienia za wykorzystanie seksualne dziewcząt. 

53-latek, uznawany przez 5 milionów wyznawców Kościoła za "apostoła" Jezusa Chrystusa, wykorzystywał swoje duchowe przywództwo, by skłaniać dziewczęta i młode kobiety do seksu. Wmawiał im, że doprowadzi to do ich zbawienia - albo potępienia, jeśli odmówią zbliżenia cielesnego.

Sędzia Ronald Coen nazwał Garcíę seksualnym drapieżcą. "Nigdy nie przestaję zdumiewać się tym, co ludzie robią w imię religii" - mówił.

Wyrok został ogłoszony po wysłuchaniu emocjonalnych zeznań pięciu młodych kobiet, które oskarżyły Garcíę o wykorzystanie seksualne. Kiedyś były jego najbardziej oddanymi wyznawczyniami, przed sądem nazywały go "diabłem", "potworem" albo "antychrystem".

"Wykorzystywał mnie i wykorzystywał, jak jagnię przeznaczone na poświęcenie w ofierze" - mówiła jedna z kobiet.

Inna zeznała, że "apostoł" znęcał się nad nią przez 17 lat. Traktował ją jak niewolnicę seksualną i służącą zarazem: prała jego ubrania, szorowała toaletę, i tak każdego dnia przez wiele lat.

Ofiary opowiadały przed sądem o tym, jak były zachwycone, gdy zostały zaproszone do przystąpienia do sekretnego wewnętrznego kręgu Garcíi. Były przez niego nazywane aniołami, miały służyć mu bez kwestionowania poleceń, wydawanych "zgodnie z życzeniem bożym".

Naasón Joaquín García przewodził Kościołowi La Luz del Mundo, który został założony przez jego dziadka w 1926 roku. Przejął "misję apostoła" po śmierci swojego ojca w 2014 roku. Pięć lat później został zatrzymany na lotnisku w Los Angeles, na którym wylądował swoim prywatnym jetem.