Kosztujący w przeliczeniu około 120 miliardów złotych angielski system komputerowy miał zlikwidować długie kolejki w poczekalniach. W rzeczywistości sam wymaga poważnego leczenia.

Niczym powalone chorobą komputery zaczęły się zawieszać. Utracono wiele cennych danych. W rezultacie niektórzy pacjenci znaleźli się na końcu kolejek do operacji. Przed skomputeryzowaniem systemu zaledwie 12 osób w całej Anglii czekało na zbieg dłużej niż 6 miesięcy. Informatyczne rewolucja w służbie zdrowia z niewyjaśnionych do tej pory przyczyny powiększyła tę liczbę 10-krotnie.

Ucierpieli na tym nie tylko pacjenci, ale także wiarygodność rządu premiera Tony’ego Blaira, który w swym politycznym manifeście obiecał Brytyjczykom, że nikt na Wyspach nie będzie czekała na operacje dłużej niż pól roku.