Pewna amatorska trupa teatralna z Wielkiej Brytanii może mówić o wyjątkowym szczęściu. Wystawiona przez nią komedia o mało nie zakończyła się wybuchem - i to wcale nie śmiechu. A to dlatego, że aktorzy mieli używać jako rekwizytów… prawdziwych granatów.

Sztuka opisuje wyczyny członków obrony cywilnej podczas drugiej wojny światowej. Starsi panowie aż rwą się do walki, choć w rzeczywistości nie są w stanie skrzywdzić nawet muchy. By inscenizacja wyglądała realistycznie, matka jednego z aktorów pożyczyła trupie odpowiednie rekwizyty.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że znalazły się wśród nich dwa prawdziwe granaty, w których nadal tkwiły zawleczki. Aktorzy, scena i jej zaplecze z pewnością wylecieliby w powietrze, gdyby nie czujność odtwórcy głównej roli. W porę zabezpieczył niewypały, po czym wezwał saperów. Należą mu się za to... wyjątkowe oklaski.