W czwartek w Belgii rusza strajk generalny. Nie będą jeździć autobusy, zastrajkują kolejarze i pracownicy szkół. Największe lotniska w kraju - Zaventem i Charleroi - mają pracować normalnie.

Belgowie nie zgadzają się na plany reform emerytur. Rząd chce wydłużyć o dwa lata wiek emerytalny (z 60 do 62 lat).

Do strajku wezwały trzy największe związki zawodowe grożąc całkowitym paraliżem kraju. Na apel zareagowali kolejarze, kierowcy autobusów i pracownicy administracji państwowej, większość szkół (bez nauczycieli), personel publicznego radia i telewizji, poczta i część personelu państwowych szpitali w stolicy Belgii, Brukseli. W czwartek nie będą również kursować pociągi obsługujące połączenia międzynarodowe: Belgię i Francję oraz Brukselę i Londyn.

Strajk skrytykowała Komisja Europejska. Protest nie zawsze jest najlepszym sposobem rozwiązywania problemów - powiedziała rzeczniczka KE Cristina Arigho.