Brazylijska policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić setki uczestników protestu zorganizowanego przed rezydencją gubernatora stanu Rio de Janeiro Sergio Cabrala. Demonstranci domagali się jego dymisji i sprzeciwiali się wizycie papieża Franciszka, który przyleci do Brazylii w najbliższy poniedziałek na Światowe Dni Młodzieży.

Protestujący krytykowali wysokie ich zdaniem koszty wizyty Franciszka w Brazylii, którymi obciążeni zostaną podatnicy. Rezygnuję z papieża, chcę, by moje pieniądze szły na zdrowie i edukację - wykrzykiwali uczestnicy demonstracji. Podpalili też kukłę przypominającą gubernatora Cabrala.

W ostatnich tygodniach okolice rezydencji gubernatora, położonej w zamożnej dzielnicy Leblon w pobliżu słynnej plaży Ipanema, były centrum protestów. Demonstranci krytykują Cabrala za zbyt gwałtowną reakcję policji na niedawne demonstracje i oskarżają go o korupcję.

W czerwcu w Brazylii wybuchły protesty społeczne, których powodem była 20-procentowa podwyżka cen biletów komunikacji. Demonstracje przerodziły się w największy od dziesięcioleci wybuch niezadowolenia prawie ze wszystkiego, poczynając od złego stanu oświaty, służby zdrowia i innych służb publicznych, a kończąc na korupcji i olbrzymich kosztach zbliżających się piłkarskich mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich w Brazylii. 20 czerwca na ulice wyszło ponad milion Brazylijczyków, w tym 300 tys. osób w Rio.

Z okazji Światowych Dni Młodzieży służby przygotowują się do największej operacji policyjnej w historii Rio de Janeiro. Podczas imprezy bezpieczeństwa w brazylijskiej metropolii, którą oprócz papieża odwiedzi też 1,5 mln młodych pielgrzymów z całego świata, będzie strzegło ponad 30 tys. żołnierzy i policjantów