Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła w pierwszym czytaniu prezydencki projekt ustawy o zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej, z którego wykreślono dążenie Kijowa do członkostwa w NATO. W głosowaniu nową ustawę poparło 253 spośród 430 obecnych na sali deputowanych. 81 posłów było przeciw.

Janukowycz przedstawił projekt swojej ustawy we wtorek, po czym został on zaakceptowany przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Zgodnie z ustawą, Ukraina nie chce już być członkiem NATO, choć nadal będzie dążyć do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej.

Obowiązująca dotychczas ustawa z 2003 roku głosi, że priorytetem dla interesów narodowych Ukrainy jest uzyskanie członkostwa w Unii Europejskiej i NATO. Janukowycz zaproponował parlamentowi, by słowa o NATO wykreślić.

Prezydent zaznaczył w swym projekcie, że Ukraina nie będzie członkiem międzynarodowych bloków wojskowych. Ukraina, jako państwo będące poza blokami militarnymi, prowadzi otwartą politykę zagraniczną i pragnie współpracować ze wszystkimi zainteresowanymi partnerami, unikając jednocześnie zależności od innych państw, grup państw bądź struktur międzynarodowych - napisano w ustawie.

Zaproponowana przez Janukowycza nowa ustawa o zasadach ukraińskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej to następstwo haseł głoszonych przez niego od kilku lat: Ukraina nie może wejść do NATO, gdyż nie chce tego większość obywateli.

Przeciwko członkostwu Ukrainy w NATO występuje także Rosja, której kontakty z Kijowem uległy znacznemu ochłodzeniu, kiedy ukraińskim prezydentem był poprzednik Janukowycza i główny orędownik integracji z Sojuszem, Wiktor Juszczenko. Janukowycz, który doszedł do władzy w lutym, mówi, że chce naprawić zepsute przez Juszczenkę stosunki z Rosją.

W kwietniu, w zamian za obniżkę cen importowanego z Rosji gazu, Janukowycz zgodził się, by stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska mogła pozostać tam co najmniej do 2042 roku, a więc 25 lat dłużej niż początkowo zakładano. Prozachodnia opozycja uznała to za zdradę interesów narodowych.