Rodzina Halyny Hutchins - operatorki, która w 2021 r. zginęła na planie filmu "Rust" - porozumiała się z Alekiem Baldwinem i wycofała pozew przeciwko aktorowi.

Do tragedii na planie westernu "Rust" w Nowym Meksyku doszło w październiku 2021 roku. Alec Baldwin miał zagrać w produkcji rolę wyjętego spod prawa Rusta, którego 13-letni wnuk oskarżony jest o przypadkowe doprowadzenie do śmierci człowieka.

Podczas kręcenia jednej ze scen z pistoletem-rekwizytem, aktor wystrzelił z broni ostry pocisk, który trafił 42-letnią operatorkę Halynę Hutchins oraz 48-letniego reżysera Joela Souzę. Hutchins zginęła na miejscu, a Souza trafił do szpitala. Po wypadku zdjęcia do filmu zostały wstrzymane.

W lutym tego roku rodzina Hutchins złożyła pozew przeciwko Baldwinowi, producentom i niektórym członkom ekipy filmowej. Oskarżyła ich o pogwałcenie standardów pracy na planie.

Zgodnie z zawartą teraz umową, rodzina Halyny Hutchins stwierdziła, że pozew był złożony bezpodstawnie. Matthew Hutchins, wdowiec po Halynie Hutchins, zostanie producentem wykonawczym filmu. W związku z tym może liczyć na wpływy z dystrybucji "Rusta".

Zdjęcia na planie "Rusta" zostaną wznowione w lutym przyszłego roku. "Nie mam żadnego interesu w tym, by oskarżać lub zrzucać winę na producentów lub pana Baldwina. Wszyscy wierzymy, że śmierć Halyny to był straszny wypadek" - napisał Hutchins w oświadczeniu.

"Naszym pragnieniem było zrobienie tego, co najlepsze dla syna Halyny. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do rozwiązania tej tragicznej i bolesnej sytuacji" - oświadczył adwokat Baldwina, Luke Nikas.

Na plan filmowy ma powrócić reżyser Joel Souza, który został ranny w wyniku postrzału. "Ci, którzy mieli to szczęście, że znali Halynę, wiedzą, że była niezwykle utalentowana, dobra, kreatywna i pełna pozytywnej energii. Żałuję, że świat nie poznał jej w innych okolicznościach" - napisał w oświadczeniu Souza. "Moja decyzja o powrocie do wyreżyserowania tego filmu została podjęta po konsultacjach z Mattem i rodziną Hutchinsów. Cieszę się, że dokończymy to, co zaczęła Halyna" - dodał.

Prokuratura poinformowała już, że decyzja rodziny Halyny Hutchins nie będzie miała wpływu na prowadzone w tej sprawie postępowanie. 

Z raportu FBI na temat tego zdarzenia wynika, do którego dotarły w sierpniu media, wynika, że użyty na planie rewolwer Colt "nie mógłby wystrzelić bez pociągnięcia za spust".

Sam Alec Baldwin we wcześniejszych wywiadach twierdził, że nie wiedział, iż broń jest naładowana. Ktoś załadował ostrą amunicję do rewolweru, pocisk, którego w ogóle nie powinno tam być. Ktoś jest odpowiedzialny za to, co się stało, i nie wiem, kto to jest, ale wiem, że to nie ja - przekonywał aktor.