Hiszpania, Kolumbia, Belgia, Mołdawia, Norwegia i Portugalia, które podpisały konwencję przeciwko bombom kasetowym, zniszczyły w ciągu trzech miesięcy 175 tys. sztuk tej broni. Takie dane podała w poniedziałek organizacja praw człowieka HRW. Bomby kasetowe mają ogromną siłę rażenia i są wyjątkowo groźne dla ludności cywilnej.

Zrzucane z samolotów lub wystrzeliwane przez artylerię, bomby kasetowe wybuchają tuż nad ziemią. W momencie eksplozji z ich wnętrza uwalniane są setki, a nawet tysiące minigranatów, mierzących często tylko kilka centymetrów długości. Znaczna ich część nie wybucha od razu. Te, które nie eksplodują, pozostają aktywne i mogą zabijać nawet przez kolejne 40 lat.

Kolejne kraje, które zobowiązały się zniszczyć swoje zasoby bomb kasetowych to m.in. Niemcy i Wielka Brytania. Konwencja, która weszła w życie 1 sierpnia 2010 roku, pozwala jej sygnatariuszom pozostawić sobie niewielkie ich ilości tej broni (20 tys. minigranatów) dla celów doświadczalnych.

W 2008 roku międzynarodowy traktat w tej sprawie podpisało ponad sto krajów. Ratyfikowało go dotąd 38 z nich. Do porozumienia nie przystąpili jednak główni producenci bomb kasetowych. Są to m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Izrael, Indie i Pakistan.

Od 1965 roku bomby kasetowe zabiły na świecie ponad 100 tys. osób, z czego 98 proc. stanowią cywile. Jedna trzecia ofiar to dzieci.