Trzy osoby zginęły, a cztery zostały ranne w strzelaninie w centrum Paryża. Sprawca został już zatrzymany. To 69-letni emeryt, który rok temu został aresztowany za zaatakowanie szablą imigrantów w ich obozie. "Kurdowie we Francji stali się celem haniebnego ataku w sercu Paryża" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Francji Emmanuel Macron.

W 10. dzielnicy Paryża rozległy się przed południem strzały. Świadkowie mówili agencji AFP, że słyszeli 7 lub 8 strzałów.

Jak podaje prokuratura, zginęły trzy osoby, ranne zostały cztery kolejne. Stan dwóch osób jest ciężki.

Bez słowa zaczął strzelać

Policja zatrzymała sprawcę. Według źródeł policyjnych to 69-letni emerytowany maszynista. Jego motywy nie są w tej chwili znane.

Mężczyzna zaczął strzelać do ludzi w pobliżu ośrodka kurdyjskiego przy rue d'Enghien, a także sąsiedniej restauracji i salonu fryzjerskiego.

Ludzie wpadli w panikę. Zamknęliśmy się w środku - powiedział sprzedawca pobliskiego sklepu.

Inny świadek mówił telewizji BFT, że biały mężczyzna bez słowa otworzył ogień do ludzi.

Ludzie krzyczeli do policji: tam jest, tam jest, wskazując na salon fryzjerski - powiedział inny mężczyzna, dodając, że widział ludzi leżących na podłodze salonu z widocznymi ranami nóg.

Telewizji BFT informuje z kolei, że sprawca strzelaniny rok temu był aresztowany za atak na obóz imigrantów. Miał zaatakować ich wtedy szablą i ranić kilka osób. Usłyszał zarzut napaści z bronią w ręku o charakterze rasistowskim. Nie wiadomo więc, dlaczego mężczyzna przebywał na wolności.

Sam napastnik także został ranny, prawdopodobnie podczas zatrzymania, i przebywa w szpitalu.

Morderca został ranny i w stanie zagrożenia życia zabrany do szpitala - powiedziała Alexandra Cordebard, burmistrz 10. dzielnicy Paryża, w której doszło do strzelaniny.

Ulica, przy której padły strzały, znajduje się w pobliżu stacji metra Château d'Eau. Swoje siedziby ma tam wiele restauracji, sklepy oraz centra kultury. 

Policja otoczyła kordonem okolice centrum kurdyjskiego, wokół którego zebrał się tłum skandujący "Erdogan - morderca" i "Państwo tureckie - zabójca".

Prezydent Francji i szef MSW o strzelaninie

Kurdowie we Francji stali się celem haniebnego ataku w sercu Paryża. Pomyślmy o ofiarach, o ludziach, którzy walczą o życie, o ich rodzinach i bliskich. Uznanie dla naszych organów ścigania za ich odwagę i opanowanie - napisał na Twitterze prezydent Francji Emmanuel Macron.

Na miejsce piątkowej strzelaniny udał się francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Oświadczył on, że z dostępnych informacji wynika, iż napastnikowi nie zależało na strzelaniu do Kurdów, ale - generalnie - do imigrantów. W ubiegłym roku zaatakował imigrantów, którzy nie byli Kurdami.

Przedstawiciele organizacji "Demokratyczna Rada Kurdów" wyrazili jednak przekonanie, że sprawca strzelaniny musiał współpracować z tureckimi służbami, które regularnie prześladują kurdyjskich separatystów. Ich zdaniem francuski rząd ukrywa informacje na ten temat.

Gdy minister pojawił się na miejscu incydentu doszło do starcia między policją a tłumem Kurdów, którzy zostali odsunięci przez ochronę Darmanina.

Przedstawiciele wspólnoty kurdyjskiej w Paryżu powiedzieli wcześniej dziennikarzom, że byli ostatnio ostrzegani przez policję, iż mogą być celem ataków.

Opracowanie: