Prezydent Nicolas Sarkozy wezwał działaczy swojej partii, aby z "godnością" i z "zimną krwią" podchodzili do skandalu wokół szefa MFW. Słowa Sarkozy'ego były jego pierwszą publiczną reakcją na aferę ze Strauss-Kahnem w roli głównej. W niedzielę został on zatrzymany w Nowym Jorku pod zarzutem próby gwałtu na pokojówce.

Dyrektor zarządzający MFW uznawany był za faworyta wyborów prezydenckich we Francji wiosną przyszłego roku. O reelekcję będzie się prawdopodobnie ubiegał również obecny szef państwa.

Zimna krew, odwaga, jedność, i dodałbym - godność, to linia przewodnia (rządzącej) większości - powiedział Sarkozy swoim partyjnym kolegom z Unii na Rzecz Ruchu Ludowego. Według świadków, te słowa odnosiły się do afery Strauss-Kahna i należy je rozumieć jako wskazówkę, aby politycy centroprawicy powstrzymali się od okazywania radości z "upadku" głównego rywala Sarkozy'ego.

Od aresztowania szefa MFW aż do tej pory Pałac Elizejski zachował w tej sprawie milczenie. Oficjalnie rzecznik francuskiego rządu Francois Baroin i inni rządzący politycy apelowali w tej sprawie o poszanowanie zasady domniemania niewinności. Jak zauważa jednak dziennik "Le Parisien", w kuluarach ludzie bliscy prezydenta i liczni działacze nie kryli satysfakcji z dotkliwej klęski głównego rywala Sarkozy'ego.