Rosyjska prokuratura ściga organizatorów moskiewskiego koncertu Beyonce. Zdaniem śledczych nie mieli oni zgody Rosyjskiego Stowarzyszenia Autorskiego na publiczne wykonywanie utworów artystki. Jak się okazuje, fakt, że wykonywała je sama Beyonce, nie ma żadnego znaczenia.

W naszym działaniu, w tym, że domagamy się pieniędzy (2,5 mln rubli), nie ma niczego absurdalnego - tłumaczy Natalia Nowikowa z Rosyjskiego Stowarzyszenia Autorskiego. Takie reguły obowiązują na całym świecie. Niczego nowego tu nie wymyślamy. Na takich samych zasadach współpracujemy z innymi krajami, a jeżeli organizator tego nie wie, to nie świadczy to o jego profesjonalizmie - zaznacza.

To nie jedyny tak absurdalny przypadek w Rosji. W ubiegłym roku to samo stowarzyszenie uznało, że grupa Deep Purple nielegalnie wykonywała swoje utwory podczas koncertu w Rostowie nad Donem.