​Prezydent Rosji Władimir Putin nie będzie się raczej komunikował z dziennikarzami w takim samym formacie, jak przed pandemią koronawirusa - poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził, że takie kroki zostały podjęte w związku z nowymi mutacjami koronawirusa oraz epidemią grypy.

Szczerze mówiąc jest mało prawdopodobne, aby (komunikacja Putina z mediami) w dającej się przewidzieć przyszłości była dokładnie taka sama, jak przed pandemią - powiedział Dmitrij Pieskow, odpowiadając na pytania dziennikarzy.

Rzecznik Kremla wskazał, że obecnie rozprzestrzeniają się mutacje koronawirusa oraz mamy do czynienia z "silnymi falami epidemiologicznymi różnych szczepów grypy". Z tego powodu osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i zdrowie Putina zmuszone były "podjąć środki ostrożności".

W takich warunkach zdrowie prezydenta jest kwestią bezpieczeństwa państwa. Dlatego błędem byłoby oczekiwać, że wkrótce będzie tak, jak kiedyś. Odpowiem: nie będzie - dodał powiedział Pieskow.

Agencja TASS przypomina, że ubiegłym tygodniu Putin zorganizował godzinną konferencję dla prokremlowskich dziennikarzy. Wchodząc na salę prezydent Rosji zwrócił uwagę na spory dystans dzielący go od pracowników mediów. Zaproponował, by podeszli bliżej, ale Pieskow nalegał, by się nie ruszali, tłumacząc to "warunkami technicznymi zapewniającymi lepsze udźwiękowienie".

W 2022 roku Władimir Putin odwołał wiele ze swoich publicznych przemówień, w tym słynną "bezpośrednią linię" z mieszkańcami Rosji. Nie skierował także orędzia do parlamentu na koniec roku. Według nieoficjalnych informacji, Kreml obawiał się m.in. pytań i reakcji w związku z wojną w Ukrainie oraz mobilizacją.

Według licznych doniesień, Władimir Putin boi się zakażenia koronawirusem. Przyjął kilka szczepionek, a jeszcze do niedawna w celu bezpośredniego kontaktu z nim urzędnicy i sojusznicy musieli przejść przez szereg procedur. Musieli np. wielokrotnie wykonywać testy oraz przejść kwarantannę. Wiele podejrzeń wywołał też sposób, w jaki Putin przyjmował u siebie ministrów czy zagranicznych przywódców, usadawiając ich po drugiej stronie bardzo długiego stołu.