Postkomunistyczna Partia Socjaldemokratyczna zdobyła w wyborach parlamentarnych w Rumunii najwięcej głosów, ale nie uzyskała większości absolutnej – wynika z sondaży exit poll. Drugie miejsce zajęła centrowa Partia Demokratyczno-Liberalna, a trzecie – rządząca obecnie Partia Narodowo-Liberalna premiera Calina Popescu-Tariceanu.

Według instytutu badania opinii publicznej Insomar, socjaldemokraci zdobyli 35,2 proc. głosów w wyborach do Senatu i tyle samo proc. w wyborach do Izby Deputowanych. Wynik Partii Demokratyczno-Liberalnej to 31,1 proc. (Senat) i 30,3 proc. (Izba Deputowanych). Partia Narodowo-Liberalna osiągnęła odpowiednio 19,9 proc. i 20,4 proc.

Popularność postkomunistów wzrosła w ostatnich tygodniach. Zdaniem obserwatorów wiąże się to z obawami Rumunów przed skutkami globalnego kryzysu finansowego, a także niezadowoleniem z przepaści między bogatymi a biednymi.

Po raz pierwszy, wskutek zmian w konstytucji, wybory parlamentarne w tym prawie 22-milionym kraju nie odbyły się w tym samym roku co wybory prezydenckie, gdyż obecnie kadencja prezydenta trwa pięć lat, a parlamentarna - cztery. Inna nowość polega na tym, że deputowani i senatorzy byli wybierani w systemie mieszanym - z list partyjnych i w jednomandatowych okręgach wyborczych.

Nowy premier będzie musiał uporać się z wyzwaniami spowodowanymi efektami światowego kryzysu finansowego. Już obecnie takie giganty jak koncern samochodowy Renault, który wykupił rumuńską Dacię i światowy potentat stalowy Arcelor Mittal zapowiedziały częściowe wstrzymanie produkcji w Rumunii i zwolnienie 30 tysięcy pracowników.