43-letni górnik z Polski zginął w należącej do czeskiego koncernu węglowego OKD kopalni "Karwina" w czeskiej Karwinie. Tragedia wydarzyła się ok. tysiąca metrów pod ziemią. Mężczyznę przygniótł kombajn węglowy.

Sprawę wypadku bada komisja złożona z przedstawicieli urzędu górniczego w Ostrawie, czeskiej policji, koncernu OKD, kopalni i związkowców.

Górnik mieszkał w Bytomiu, pracował w przedsiębiorstwie budownictwa górniczego Alpex - jednej z czterech dużych polskich firm wysyłających pracowników kontraktowych do czeskich kopalń.

To pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w ostrawsko-karwińskich kopalniach. W 2009 r. zginęło tam trzech górników, a 346 zostało rannych.